Chcemy jeść nie tylko pysznie, ale też pięknie. Czas spędzany w domu poświęciliśmy na doskonalenie umiejętności kulinarnych, a nadprogramowy budżet – w zbudowanie otoczenia i doświadczenia posiłku jak w najlepszej restauracji. Poznajcie Eatertainment – trend, który zmienił nie tylko nasze kuchnie i jadalnie, ale też sposób postrzegania samego jedzenia.
Nie da się zaprzeczyć, że jedną z głównych rozrywek, która towarzyszyła nam w okresie zamknięcia i pandemii było gotowanie. Czas spędzany w domu pozwalał nam podejmować kulinarne eksperymenty, które miesiącami lub nawet latami leżały na półce ze znacznikiem „to do”. Z kolei tęsknota za niedostępnymi restauracjami skłaniała nas często do prób odtworzenia ulubionych dań w zaciszu domowej kuchni. A sami restauratorzy często podsycali w nas chęć do gotowania, organizując dedykowane sesje live cooking lub przygotowując specjalne boksy ze składnikami do przygotowania potraw, za którymi tęskniliśmy. I tak właśnie narodził się on – trend Eatertainment.
Wszystko zaczęło się od mniejszych trendów, takich jak Charcuterie Boards (fantazyjne deski serowe), Piknik 2.0 (elegancki piknik), Unplugged Wedding (niewielkie przyjęcie weselne z zachowaniem wystawności dużego wesela) – wszystko, co było związane z jedzeniem musiało być bardzo wytworne i eleganckie, wprowadzając wyjątkowość do pozornie zwykłych spotkań. Zdecydowaliśmy się dalej podążać w tym kierunku i w tym momencie dotyczy on nie tylko całej naszej jadalni, ale też kuchni.
Co to w praktyce oznacza? W jadalniach znajdziemy teraz piękne i wygodne krzesła oraz imponujący stół. Na stole zastawa stołowa, ale o finezyjnych kształtach i wzorach uzupełniona masą pomysłowych dodatków. Nie można też zapomnieć o naczyniach do gotowania, tak samo eleganckich, jak i funkcjonalnych, w których możemy serwować na stole. Do tego wisienka na torcie, czyli wszystkie dodatki, które kojarzyły nam się dotychczas z najbardziej wyszukanymi przyjęciami: winiteki, menu, stojaki na sztućce, znaczniki dla kieliszków etc.
.jpg)
